Wszystko płynie

Pobierz tekst w formie pliku pdf: WszystkoPłynie.

Panta rhei. Nic nie pozostaje takie samo, wszystko się zmienia. Nie ma bytu, jest tylko stawanie się.

Komentarze do słów Heraklita z Efezu pochłonęły morze atramentu. Jakże w kilku słowach przekazać Wam to wszystko, co pragnę powiedzieć, nie osiadając na mieliźnie? Jak uniknąć banału owiniętego w metaforę? Zastanawiam się nad tym, gryząc ołówek i wpatrując się w moją ulubioną rzymską fontannę. Jestem pewna, że z jej zielonkawej wody wyłowię chociaż odrobinę inspiracji.

 

Fontana delle Tartarughe

 

La Fontana delle Tartarughe, po polsku Fontanna Żółwi, od wieków urzeka swoją delikatnością i niebywałą gracją. Jej widok, nie tylko we mnie, budzi czułość, z którą chciałabym oddać w Wasze ręce ostatni, jak na razie, numer naszego pisma. Uronię pewnie kilka łez, jednak w moim sercu wzbiera przede wszystkim fala wdzięczności za to, że dzieliliśmy i dzielimy wspólną pasję: do Włoch, do życia, do bycia razem, choć tutto scorre, wszystko się zmienia. Pracę w redakcji tymczasowo zamienię na chwile spędzone wyłącznie z moim maleństwem; „La Rivistę” zastąpią w nadchodzącym roku kolejne wyzwania, bo planów na przyszłość nie brakuje. Trzeba wiedzieć, dokąd się płynie. Biorąc oczywiście pod uwagę fakt, że niespodzianek trafi się pewnie nie mało! Przypomina mi o tym szum fontanny. XVI-wieczna konstrukcja na Piazza Mattei miała, według pierwotnego projektu, przedstawiać efebów kąpiących się z delfinami. Morskie ssaki zastąpiły jednak urocze, rozczulające przechodniów żółwie, które stworzył zapewne sam Gian Lorenzo Bernini. Dziś trudno wyobrazić sobie w ich miejscu cokolwiek innego. Prąd życia zawsze niesie ze sobą niewiadome. Ważne jednak, że prowadzi tam, gdzie ma prowadzić, a efekt jest dokładnie taki, jaki być powinien.

Fontana delle Tartarughe wiąże się z pewną miejską legendą. Podobno książę Mattei, chcąc zaimponować przyszłemu teściowi, który nie był skory do oddania mu ręki swojej córki, założył się z nim, że na placu przed swoim pałacem wzniesie piękną fontannę. Jej budowa miała zająć mu tylko jedną noc. Ku zdziwieniu obu rodzin, książę słowa dotrzymał, jednak owoc swoich starań pokazał tylko oblubienicy i jej ojcu – z okna, które następnie zamurowano, aby nikt inny nie mógł cieszyć się widokiem przeznaczonym jedynie dla najważniejszych oczu. Okno pozostaje zazdrośnie zasłonięte do dzisiaj. Wpatruję się w niegościnną płaszczyznę jego nieistniejących szyb, zaś swoje okno pozostawiam szeroko otwarte – na pewno będę dawała Wam znać, w jaki sposób mam zamiar realizować swoje śródziemnomorskie pasje. Bądźcie ze mą. Płyniemy dalej!

pomaranczk_small

_____________________________________________

Fot.: Fontana delle Tartarughe, Indeepark CC BY-SA 1.0.

 

Udostępnij znajomym!