Kursy językowe rzymskiej szkoły Scudit

Od wielu lat pośredniczę w sprzedaży kursów językowych renomowanej włoskiej szkoły językowej Scudit w Rzymie. Pakiety rezerwowane za moim pośrednictwem objęte są rabatami niedostępnymi przy zakupie bezpośrednio w placówce. Szkołę Roberta Tartaglione znam od podszewki: jako licealistka, a następnie studentka warszawskiej italianistyki prawie każde lato spędzałam na kursach języka włoskiego w Italii. Szlifowałam akcent, poszerzałam znajomość słownictwa i poznawałam przyjaciół z całego świata. Przez tych ładnych kilka lat odwiedziłam naprawdę wiele instytucji; dziś współpracuję już tylko z tą. Jest to bowiem miejsce szczególne. Dlaczego? Opowiadam o tym poniżej.

 
pomaranczk_small
Scudit (www.scudit.net), czyli po prostu Scuola d’Italiano, jest miejscem, do którego jako ucząca się włoskiego wracałam kilkakrotnie; dziś, często więcej, niż raz, odwiedzają ją moi klienci. Dlaczego? Czy jest to zasługa zrelaksowanej atmosfery? Położenia w sercu Rzymu? Zaangażowania personelu? Wszystkiego po trochu? A może rzeczywiście wszyscy członkowie zespołu Scudit mają jakieś specjalne DNA, jak wspomina w rozmowie ze mną dyrektor szkoły, znany metodyk Roberto Tartaglione?

Posłuchajcie sami, jak z przymrużeniem oka i uroczym włoskim humorem opowiada on o działalności Scudit.

– Roberto, jak i kiedy narodził się Scudit? Obudziłeś się pewnego poranka, mówiąc „może otworzę sobie szkołę”? :)

Hmm, nie jest to bardzo dalekie od prawdy. Proces ten trwał jednak kilka dziesięcioleci, ze szczególnym uwzględnieniem lat zakończonych cyfrą 2:

1962: w drugiej klasie szkoły podstawowej nauczycielka zadaje mi wypracowanie na temat “Gdybym to ja był nauczycielem”. Napisałem w nim: „Gdybym był nauczycielem, zmieniłbym godziny lekcji i inaczej zorganizowałbym to, co dzieje się w klasie. Poza tym, gdybym to ja był nauczycielem, naturalnie zostałbym natychmiast dyrektorem i zmieniłbym całą szkołę”.

1972: Podczas hippisowskiej podróży do Niemiec poznaję wspaniałego, wręcz genialnego profesora języka włoskiego, który zaprasza mnie na swoje zajęcia, abym grał na gitarze i śpiewał dla jego studentów – używa mnie więc jako swoisty “materiał audiowizualny”. Fakt, że prowadzi zajęcia w liceum żeńskim, zdecydowanie pomaga mi uznać pracę nauczyciela za atrakcyjną.

1982: Po skończeniu studiów wracam do tegoż genialnego profesora i uczę się od niego paru metod dydaktycznych. Następnie jadę uczyć do Iranu, gdzie w czasach między wojną z Irakiem a rewolucją Chomeiniego nie ma zbyt wielu nauczycieli włoskiego. Nie mam konkurencji, więc odkrywam, że jestem „najlepszy” i bardzo się w tym rozsmakowuję. Jeszcze kilka innych doświadczeń za granicą i w latach 1986-1992 staję się jednym z założycieli rzymskiej szkoły Mondo Italiano.

1992: Doświadczenie w Mondo Italiano, wspaniałe pod względem organizacji i kreatywności, ale katastrofalne filnansowo, dobiega końca. Przez kolejne dziesięć lat robię wszystko sam w mikro-szkole, która nazywa się Scuola d’Italiano. Prowadzę ją z zaledwie kilkoma współpracownikami, działamy tylko w niektórych okresach, rezultaty mamy dobre, zarobki zdecydowanie małe, a czasu wolnego cudownie dużo. Piszę więc książki, wygłaszam wykłady, uczę na całym świecie i czuję się usatysfakcjonowany.

2002: Wśród moich współpracowników pojawia się Helena Kovacs, która uświadamia mi, że jestem już chyba wystarczająco duży, aby otworzyć szkołę o bardziej usystematyzowanej strukturze. We dwójkę można to zrobić. Zmieniamy nazwę ze Scuola d’Italiano na Scudit (skrót lepiej brzmiący w adresie strony internetowej) i szkoła przybiera kształty, które ma i dzisiaj.

2012: Zaczyna się nowe dziesięciolecie, o którym opowiem ci chętnie w 2022 roku.

– Powiedz nam parę słów o waszej historii. Jak zmienialiście się przez te wszystkie lata?

U podstaw naszego systemu nauczania leży związek między językiem a kulturą: szkoła musi więc koniecznie zmieniać się każdego dnia, tak, jak zmieniają się Włochy i ich „antropologia”, tak, jak każdego dnia inaczej wygląda społeczeństwo, kultura, sztuka i tak dalej. Jeśli natomiast mówimy tylko o tym, jak szkoła zmienia się pod względem organizacyjnym – oczywiście cały czas staramy się poprawić jakość usług dodatkowych (zakwaterowanie, wykłady o kulturze, niezwykle wyrafinowana oferta zajęć o sztuce i archeologii…).

– Co znajdziemy w waszej szkole? Co odróżnia ją od innych placówek tego typu?

Mógłbym opowiedzieć ci o systemie dydaktycznym (i o tym, że nie używamy podręczników czy książek, nawet moich!); mógłbym napisać wiele wersów o sensie „podejścia kulturowego” do języka, które inspiruje wszystkich naszych nauczycieli; mógłbym powiedzieć, że nie wydaje mi się, aby było jakoś bardzo wiele szkół, które od 12 lat umieszczają w internecie na stronie Matdid setki bezpłatnych materiałów dydaktycznych, używanych na całym świecie; mógłbym także wymieniać prestiżowe instytuty i przedsiębiorstwa zagraniczne, dla których jesteśmy jedynym punktem odniesienia, jeśli chodzi o naukę włoskiego we Włoszech. Ale to byłoby zbyt proste.

Powiem więc tylko, że znam osobiście wszystkich studentów, którzy zapisują się na nasze zajęcia; że jestem zawsze do dyspozycji wszystkich tych, którzy chcą o coś zapytać; że jesteśmy tak pewni rezultatów, że oferujemy naszym studentom możliwość zapłaty za kurs po kilku dniach – jeśli nie są zadowoleni, mogą zrezygnować z nauki bez ponoszenia żadnych kosztów. Myślisz, że to wystarczy?

– A kim są ci wasi studenci?

Podstawowa cecha charakterystyczna: są to osoby naprawdę zmotywowane do nauczenia się języka.

Przedział wiekowy: od 18 lat do… – tak naprawdę nie ma tu żadnej granicy, bowiem mieliśmy uczniów osiemdziesięcioletnich, którym szło równie świetnie, jak młodzieży (a nawet lepiej).

Poziom kulturowy: średni i wysoki, a czasem niezwykle wysoki.

Narodowość: naprawdę chcesz, abym wymienił wszystkie 136?

– Kto uczy w Scudit?

Wszyscy nasi nauczyciele, którzy mają oczywiście solidne podstawy do wykonywania zawodu i liczne tytuły, przeszli szkołę nauczania właśnie w Scudit. Nie łączy ich „metoda dydaktyczna” (każdy bowiem ma własny styl, technikę, swoją bardzo “osobistą osobowość” i nawet ulubione materiały). Mają jednak wspólne scudit-dna, które mogę opisać w przynajmniej czterech punktach:

– wiedzą, że każdy może nauczyć się języka: moja (nauczyciela) obecność ma sens tylko wtedy, jeśli pomagam studentom nauczyć się szybciej i lepiej

– jeśli student nauczył się czegoś, jest to moja zasługa; jeśli nie – jest to moja wina

– to nie student musi przystosować się do mojego sposobu nauczania; to ja muszę dostosować się do jego stylu uczenia się

– moim celem nie jest sprawić, aby student powiedział po włosku to, co potrafi powiedzieć w swoim języku, ale raczej sprawić, aby powiedział po włosku coś, czego w swoim języku może nawet nigdy by nie pomyślał.

Jeśli mamy taką bazę, możemy razem pracować, rozmawiać o strategiach nauczania, metodach, podejściu itp.

– Zapewne przy tak dużej liczbie nauczycieli i studentów w szkole zdarzają się nieoczekiwane wydarzenia… możesz nam opowiedzieć jakąś anegdotę?

Tak, mam ich parę tysięcy, ale jeśli wymienię je tutaj, to co napiszę w moich wspomnieniach, które planuję zacząć spisywać w 2032 roku? Tak więc na razie musi ci wystarczyć moja deklaracja, że już nigdy nie zezwolę nauczycielkom pracującym w Scudit na prowadzenie zajęć indywidualnych z Francuzami. Już trzy z nich poślubiły swoich francuskich uczniów i wyjechały do Francji! Nie powtórzę już tego błędu. :)

Dziękuję za rozmowę.

Zapis rozmowy w oryginale dostępny jest tutaj: Intervista in italiano Roberto Tartaglione

 _______________________________________________________________________________

Jeśli odpowiada Wam klimat panujący w  Scudit, jeśli chcecie przeżyć wspaniałe dni w Wiecznym Mieście, poznając tajniki najpiękniejszego języka świata i przyjaciół z całego globu – koniecznie wybierzcie się do szkoły Roberta Tartaglione. Zapisując się na kurs za moim pośrednictwem, uzyskacie atrakcyjne rabaty. Co więcej, każda osoba kupująca kurs przy mojej pomocy otrzyma ciekawy prezent. I, oczywiście, wszelką pomoc i dawkę dobrej energii! :)
Zapraszam do kontaktu!